Czego oczekuję od każdego z moich ukochanych saluczek - psów
Czyli instrukcja wychowania psa.


1/ Musi być czysty w domu (jako szczeniak siusia na gazety),

2/ Musi czekać w kolejności na mycie łap,

3/ Nie może kraść żywności albo posiłku drugiemu psu,

4/ Nie może ciągnąć za smycz,

5/ Nie może gonić kur, owiec itp.

6/ Musi mimo dobrej zabawy z psami wrócić do mnie na zawołanie,

7/ Musi być grzeczny dla gości i kiedy jest z wizytą ze mną u znajomych,

8/ Musi podejść do mnie lub ja do niego na hasło “stój”, zanim pójdzie do samochodu,

9/ Musi zawsze jeść posiłek w tym samym miejscu np. naczynia na stojaku, jeśli nie zje szybko całej porcji resztę zabieram i podaję przy następnym posiłku,

10/ Nie może chować kości w moim łóżku, ani za meblami, (każdy ma swoje legowisko do spożywania kości),

11/ Każdy przybyły szczeniak od pierwszych dni musi znać swoje miejsce w rodzinie.

Obecnie mam dwa psy saluki w różnym wieku starszy TARIG i młodszy BARDIYA. Zawsze miałam psy (5) po raz drugi wychowuje się u mnie młodszy pies przy starszym, poprzednio przy 8-letnim. Szczeniaczki w obu przypadkach miały ok. 3 miesięcy,

Gdy wstąpiły w nasze progi od pierwszego dnia, każdy szczeniak akceptowany był przez starszego psa. Zawsze pomagały mi w edukacji , nawet karciły , gdy maluchy opóźniały swoje powroty ( jednak dopiero ok. 6-tego miesiąca).

Zawsze przed przybyciem szczeniaka dokonuję przeglądu wszystkiego, co trzeba zrobić, żeby przyzwyczaić saluki do życia w naszej rodzinie , myślę, że dla niektórych mogłyby być to wskazówki do wykorzystania.

W pierwszej kolejności przygotowuję pomieszczenie w którym będzie przebywał szczeniak, ponieważ go wychowuję w mieszkaniu zawężam poruszanie się szczeniaka na początku do połowy mieszkania, pokoje zamykam na klucz( gdyż starszy pies np. potrafi drzwi otworzyć),zwłaszcza gdy wychodzę z mieszkania na dłużej. Przygotowuję legowisko w takim miejscu aby szczeniak miał oko na mnie kiedy jestem w domu i mógł również na nim jeść kości ( dawniej był to duży karton po telewizorze, najpierw wycięty z przodu, potem wycinałam dodatkowo jeden bok.. Obecnie jest to kanapa o wymiarach 1,00m x 0,80cm z dwoma ściankami /ze sklejki/ o tych samych wymiarach oraz wysokości 1,50m. Wszystko to aby uchronić futrynę drzwi oraz meble sąsiadujące z legowiskiem. Karton po telewizorze był uwielbiany przez szczeniaki , które oczywiście targały go chociaż z trudem podczas mojej nieobecności /w tych warunkach wychowałam pięć szczeniaków/.

Poza tym musiałam pamiętać o chowaniu obuwia do szafek, pilnować wszelkich uchwytów drewnianych, narożników szafek, gdy widziałam zainteresowanie natychmiast pryskałam tą część wodą kolońską – saluki ma wrażliwy nos i natychmiast rezygnuje. Maskuję wszystkie widoczne kable, gdyż miałam, jednego szczeniaka, który notorycznie wyciągał wtyczkę a potem kabel ciął na kawałki, w końcu wtyczka została zakryta metalowym pudełkiem a kabel został schowany do korytka.

Najważniejsze jest powolne przyzwyczajanie szczeniaka do pozostawania w domu podczas mojej nieobecności / począwszy od kilkuminutowego po trzech dniach do kilkugodzinnego czasu nieobecności/.

Wracając zawsze chwalę moje psy od szczeniaka i przynoszę im jakiś smakołyk aby moje powroty były, jak w naturze, przybyciem “z polowania” z dobrym kąskiem. Starszy pies jako czterolatek nawet nie przychodzi się ze mną witać tylko czeka na legowisku na ten kąsek.

Zachowanie czystości nigdy nie było u mnie problemem, ustalam wcześniej miejsce na awaryjne siusianie, które zawsze trwa do ok. 7-ego miesiąca z relacji właścicieli suczek wiem, że trwa to trochę dłużej. Dawniej do tego celu używałam dużą kuwetę z ręcznikiem /było dużo prania / obecnie do tego celu przeznaczam gazety, które już pierwszego dnia się sprawdzają. Tym razem było mi jeszcze łatwiej , bo szczeniak siusiał u hodowcy na pieluchę z ceratką i flizeliną, potem na tą pieluchę położyłam gazety i nie było problemu.

Szczeniaki przybywające do mojego domu zawsze posiadają już jakiś bagaż doświadczeń wyniesiony z hodowli od psów z którymi obcują oraz od swoich matek. Tak się składa, że zawsze znam rodziców moich psów i ich charaktery oraz mniej więcej psychikę nabywanego szczeniaka. Wiem że ta rasa ma bardzo plastyczną psychikę i bardzo dużo zależy od przyszłego właściciela jaki będzie pies, gdy dorośnie. Tak więc na mnie spoczywa pomyślny lub negatywny wynik edukacji mojego psa.

Bardzo lubię żyć z moimi salukami ; rezultatem tego jest to, że lubią robić to czego od nich oczekuję i rzadko sprawiają mi kłopoty. Spędzam z nimi każdy wolny czas od 20 lat, również wyjeżdżam z nimi na weekendy i urlopy w góry i nad morze. Gdziekolwiek jestem mogę je spuszczać ze smyczy – zawsze wracają, chociaż potrafią się dość daleko oddalać jednak na spacerze wiem, że pilnują mnie kątem oka a ja idąc z nimi nadaję im kierunek/słowem, ręką-ponieważ na dużych otwartych przestrzeniach widoczna jest moja gestykulacja /.

Zdarza się, że na spacerze spotkają suczkę w ruji, którą starszy wytropi podczas spaceru, jest to normalne, staram się odwołać nawet z dużej odległości i mam satysfakcję kiedy to ja wygrywam nie nęcący zapach. Po powrocie smakołyk, miłe słowo nie reprymenda nawet jak powrót był po dłuższym zastanowieniu.

Każdy powrót musi być nagradzany, podejście do wanny lub wiadra w celu mycia łap po powrocie ze spaceru (są to maleńkie kawałeczki np. “Frolic” dzielony na cztery części).

Staram się nie być bardzo surową, jeśli chodzi o dyscyplinę saluki, niektórzy mówią, że mnie się udaje wychować saluki, (ale dlatego, że je rozumie), jestem dla nich wyrozumiała kiedy można. Nigdy nie wymagam od nich uległego zachowania ani nie usiłuję narzucić im swoją wolę za wszelką cenę. Dużo mówię do nich, traktuję je jak “równych” sobie. I w ten sposób nawiązuje się między nami nić porozumienia, zrozumienia i posłuszeństwa.

Saluki lubią wygody, nie lubią przeciągów, wybierają posłanie wysoko umieszczone, ale kiedy jest im ciepło kładą się niżej np. na dywanach. Trzy ostatnie moje psy jako szczeniaki sypiały ze mną, to z mojej wygody (łatwiej było mi panować nad wyprowadzaniem rannym). Jako dorosłespały na swoich posłaniach, nie jest to trudne do odzwyczajenia, jednak wymaga dużej konsekwencji. Podczas wyjazdów, np. urlopu też nieraz śpimy razem- konieczność.

Głos jego tonacja ma duże znaczenie w prowadzeniu szczeniaka. Saluki łatwo stają się nieśmiałe i lękliwe , ich edukacja nastawiona jest na to, żeby zżyły się z ludźmi i miały do nich zaufanie.

Moją główną zasadą jest pozwalać saluki rwać na kawałki wszystko, co znajdą w wiaderku i kartonie są tam zabawki gumowe, zabawki zniszczone z materiału w których poupychany jest suchy pokarm dla szczeniaka, puste pudełka kartonowe.

Moje saluki zawsze mają możliwość swobodnego wybiegania się również w towarzystwie zaprzyjażnionych psów.

Saluki mogą spacerować o każdej porze roku , są psami odpornymi na zimno, spaceruję z nimi również w zimie. Są to krótsze spacery jak o innej porze roku, ale same dają znać, gdy jest im zimno i kiedy przytakuję, że wracamy okazują radość spojrzeniem , ciałem i kierują się np. do samochodu sprawdzając czy podążam za nimi.

Pamiętajmy jest to chart o instynkcie łowieckim, w związku z tym kocha pościg za uciekającym, wspaniale nadaje się na “coursingi” i “próby pracy”, przy większym wkładzie pracy również na “wyścigi”. Trzeba pamiętać, że ma szybki start więc nie można go prowadzić na długiej smyczy- gdy go coś zafascynuje można na takiej smyczy “pofrunąć”. Jednak nie można mu ograniczyć spacerów do chodzenia na smyczy, zwłaszcza zimą.

Jest bardzo związany z właścicielem, mimo to, że przywiązuje się do domu i kocha całą rodzinę jest psem jednego właściciela /przewodnika/. Do wystaw przyuczać go trzeba od pierwszych tygodni, gdyż potem przychodzi to z trudem. Saluki jest psem , który doskonale zapamiętuje miejsca np. spacerów, głosy zaprzyjażnionych osób /rozpoznaje głosy podczas rozmowy telefonicznej/. Przez przywiązanie i wolność można osiągnąć posłuszeństwo.

Kochajmy - CHARTY PERSKIE – SALUKI

Jolanta Franek