Opowiadając o
wieloletniej, pełnej sukcesów pracy hodowlanej trzeba przede wszystkim
wspomnieć o hodowczyni,
pani Theodore Knussert
(póżniej pani Knussert-Faulstroh), która prace te prowadzi już od 25
lat. Pracę ciężką i trudną, pełną poświęceń. Słowa o bezinteresowności i
skromności niewiele tu znaczą i tylko ogromna miłość do Saluki wyjaśnić może wszystko co dla nich zrobiła.
Kto przebywał w mieszkaniu
pani Knussert, emanującym jej osobowością, pozostanie na zawsze w zachwycie nad niezliczoną
ilością pucharów i nagród za Championaty, plakietek dla zwycięzców całkowicie wypełniających oszkloną szafę.
Każdy hodowca wie ile trudu i kłopotów związanych jest z każdym z tych stu czy
więcej odznaczeń. Wspomnieć należy, że pani Knussert pracuje zawodowo, ciągle
pozostaje w niezmordowanej ruchliwości na zamku HAVIXBEK od 40 już lat.
Pierwsze moje spotkanie z
Saluki, wspomina hodowczyni miało miejsce w 1936 roku, w czasie zwiedzania
wystawy psów w Kolonii. W pomieszczeniu dla chartów znalazłam się nagle przy
parze wielkich psich oczu, które urzekły mnie nieprawdopodobnym wyrazem. Te
oczy należały do Zwyciężczyni Świata z Frankfurtu w 1932 roku, czerwonej MAY el
Saluk. Cały dzień spędziła pani Knussert oglądając MAY, była nią zafascynowana,
a chęć posiadania tak eleganckiego i pięknego stworzenia była coraz silniejsza.
W końcu po dwóch długich
latach 11 września 1938 roku urzeczywistniły się jej marzenia. Tak sama
opowiada o początku szczęśliwego życia z Salukami:
Cicha pora obiadowa na
dworcu Mimmingen pojawiła się wymarzona figurka z drzewa hebanowego, wyciosana
przez mistrza, opuściła
trwożliwie małą skrzynkę.
Była to 11-tygodniowa PERI
BANU el Saluk, przyszła założycielka hodowli el Saraje.
PERI BANU co przetłumaczyć można Wielka Czarodziejka- w domu
nazwana była Fee. Dzięki brakowi doświadczenia, wychowywana w niezakłóconej
wolności, była później dzikusem wykorzystującym tę wolność bez granic. Wiele nocnych godzin
hodowczyni spędziła stojąc pod bramą,
trzęsąc się o nią ze strachu, kiedy nie wracała ze swoich dłuższych wycieczek.
Ale uratował ją szczęśliwie charakter, rozsądnych Saluki,
które zawsze wracają z powrotem. Bezszelestnie pojawiał się nagle obok
cimny cień, dziękujący za oczekiwanie na te spóźnione powroty do domu.
Wszystkiemu towarzyszyły szczenięce zabawy. PERI Banu była tak nieposłuszna ze
swoimi ucieczkami, że postanowiłam dać jej jako towarzyszkę zabaw młodą sarnę.
Przyjaźń obu przetrwała lata. Fee zasłużyła się również jako opiekunka kurcząt,
broniąc ich przed drapieżnikami i szczurami.
PERI BANU el Saluk była Reichsiegerin Stuttgart
1940 i 1941 roku. Z jej pierwszego miotu po OMAR el Saluk pozostał w hodowli
ASAD el Saraje.
Zaczęła się wojna. Organizowanie wystaw nie było możliwe. Nie było
również mowy o dalszej hodowli, dopóki nie powróciła do nas z Berlina siostra z
miotu ASADA ARISA. Z konieczności rodzeństwo to zostało skojarzone. Dużo
wybijających się Saluki pochodziło z tego kilkukrotnie powtarzanego
skojarzenia. W hodowli el Saraje siedem zwierząt przetrwało wojnę. Każdy
hodowca zna kłopoty tamtych lat. Były co prawda dla
hodowli kartki na artykuły spożywcze, ale artykuły mięsne były tylko dla ludzi
i można było zdobyć tylko nieużyteczne odpadki. W gospodarstwach absolutnie
wszystko wykorzystywane było jako pasza. Kiedyś pojawiła się pogłoska, że pani
Knussert karmi swoje psy pieczoną gęsią. Ktoś zobaczył jak została skarmiona
psom padła gęś. Później z fantazji dodano do tego pieczona
W 1944 roku Fee, jak wołano
zawsze PERI BANU zginęła tragicznie w wyniku nieszczęśliwego zbiegu
okolicznoiści zagryziona została na śmierć przez spokojnego zazwyczaj doga. Ból
po stracie był ogromny. Po wojnie do polowań nie było broni palnej, w rewirze
łowieckim zamku używano Saluki do polowań na zające. Było siedem polujących
psów przychodziły jeden za drugim ze zdobyczą w pysku.
Pierwszy zając zupełnie nieuszkodzony przyniesiony został na schody. Przy każdym
następnym brakowało jednak coraz więcej. Ostatnia była tylko zajęcza skórka
przyniesiona chyba jako trofeum. Pojawiło się później zdjęcie el Saraje
Saluki są wykorzystywane przez myśliwych z dużymi sukcesami, szczególnie po
latach głodu po wojnie.
Pod koniec wojny, kiedy radziecki obóz jeniecki zajmujący pałacowe
zabudowania otworzył już swoje wrota, a pani Knussert zajmowała ze swoimi psami
chate znajdującą się w parku, miało wtedy miejsce wydarzenie, w którym ASAD
rzeczywiście potwierdził swe imię ( Asad-lew). Pewien Rosjanin, dowiedziawszy
się, że w chacie znajdują się również rzeczy wartościowe, usiłował pewnej nocy
trzykrotnie dostać się do chaty. Asad bronił swej pani rzeczywiście, jak lew.
Nawet uderzenia pałką i ciosy zadane nożem nie powstrzymały go w obronie przed
intruzem.
W 1946 roku, jako konieczność
czasów obowiązywał, trwający przez parę lat całkowity zakaz hodowli. W 1948
roku hodowle el Saraje spotkało wielkie nieszczęśćie, epidemia nosówki,
złapanej na jednej z wystaw, dotknęła wszystkie zwierzęta, w tym również 7-mio
letniego ASADa. Tylko szczenna z ASADem ARISA została przy życiu.
W następnych dniach, kiedy
pochowano już siedem pozostałych psów, ARISA oszczeniła się, wydając na świat 6
zdrowych, wyśmienitych szczeniąt. Była wśród nich piękna delikatna czerwona
HAZIYA znana w późniejszych pokoleniach z DORIANem oraz jako matka Zwyc.
Świata LAALI. W hodowli el Saraje znów obudziły się nadzieje na przyszłość.
W Austrii hodowla Saluki w
powojennych czasach przeżywała szczególnie ciężkie chwile. Ani jedno Saluki nie
przeżyło wojny. Pani Knussert przekazała z dużymi trudnościami w 1950 roku
jedną suczkę do Wiednia. Inna suka z hodowli el
Saraje, wyeksportowana do Kanady, była kryta tam czarnym TARIS el Saluk. Z
hodowli tej niewiele lat później, wkroczył do hodowli el Saraje młody pies z
Wiednia znany DORIAN von Wassenaar. Połączone w nim były doskonała harmonia
we wspaniałej postaci oraz wspaniały charakter. Bardzo szybko zdobył tytuł Int.
Championa i był doskonałym reproduktorem. Pies ten dał szereg doskonałych
miotów z wymienioną wcześnie HAZIYA. Również z LAALI były doskonałe
szczenięta, z których znane były tylko , pochodzące z ostatniego jej miotu,
TALIK (w Szwajcarii) oraz TARFA. LAALI, córka HAZIYI po Int.Champ.
MAZURI ORNO z Holandii, była jedną z najpiękniejszych suk
w hodowli. Z jej synem Int.Champ. NAIYIR el Saraje i wujkiem QUIZ el Saraje
stworzyły najlepszą grupę hodowlaną w 1960 roku w Monachium i Osnabruck. Był to
rzeczywiście czarujący obrazek piękności i harmonii tych czarno-białych Saluk
trzech generacji. W Brukseli w 1956 roku były LALAI i NAIYIR najlepszą parą
hodowlaną ze wszystkich ras. El Saraje zwyciężały w szerokiej międzynarodowej
stawce. Nie tylko na kontynencie, również w Ameryce psy tej hodowli znalazły
uznanie i odnosiły sukcesy. KARUMA el Saraje u wielkiej hodowczyni Saluki w
USA, Ester Knapp, uzyskała w 1957 roku amerykański championat MrClaus (New
York)
Importował w 1962 roku młodego psa ASSSAD el
Saraje, uzyskując wraz z krwią el Saraje znaczne możliwości hodowlane.
Celem pracy hodowlanej el
Saraje było zawsze uzyskanie wyrównanych pod względem charakteru, ujmujących
wdziękiem Saluki. Powstay one w połączeniu RAHMA z AGUILA Windswift. Ztego
szlachetnego miotu był między innymi WAKI el Saraje, który pierwszy CACIB
uzyskał w wieku 15 miesięcy(Osnabruck 1961 rok). Niwiele późnie były CACIBy w
Munster. St.Gallen i Sindelfingen. Rownież jego miotowa siostra WADI żyjąca w
Szwajcarii miała sukcesy. Na wystawie w St.Gallen w 1963 roku szwajcarski
sędzia napisał o WAKIm...posiada wszystko co
najlepsze, co można zobaczyć w psie Saluki WAKI był wielką nadzieją hodowli.
Doskonały zrównoważony
charakter miał również KASSIM, import ze Szwecji, pozostający w hodowli el
Saraje KASSIM dotarł do hodowli okrężną drogą, wiele przeżył, zanim znalazł
swój nowy dom u pani Knussert. Spotkała go u przyjaciół na południu Włoch.
Stał przed szklanymi
drzwiami i patrzył pełnymi wyrazu oczami, tak, że od razu poczuła do niego
sympatię. Kiedy swego czasu podróżował statkiem ze Szwecji do Włoch w zabawie z
marynarzami skoczył w dół z 10m pokładu i złamał sobie trzy łapy.
Nowym właścicielom dostarczył swoimi dolegliwościami wielu kłopotów. Po
wyzdrowieniu trzymany był oddzielnie, ponieważ wśród innych Saluk nie był
czysty w mieszkaniu. Kiedy ten siedmioletni wówczas pies przyjechał z panią
Knussert do Havixbeck, zwyciężyła jej wielka miłość do Saluki- od pierwszego
dnia mógł biegać na wolności. Również z porządkiem w
mieszkaniu nie było więcej kłopotu.
Powinszować należy osiągnięcia
celów pani Knussert, która jest jakby urodzona do wspólnego życia z Salukami. Z
pełną odpowiedzialnością i celowością doprowadziła swoje Saluki do światowej klasy.
Pomogła tej szlachetnej i pięknej rasie, uwzględniając jej typowy charakter,
zdobyć w naszych warunkach nowych przyjaciół. Saluki są jednak w Niemczech w
przeciwieństwie do Anglii, niestety jeszcze zbyt mało znane.
Saluki odwdzięczają się za
miłość nie tylko wiernością i przywiązaniem. Jest w nich coś więcej! Kto pozna ich dobroduszne
oczy, oddanie całym sercem, kto pozna ich spokój w domu i entuzjazm w swobodnym
biegu -
nie może bez nich żyć. Ale jest z nimi tak, jak wśród ludzi, tylko ten,
kto da z siebie jak najwięcej -
otrzyma dużo z powrotem.
To wszystko co można powiedzieć o
hodowli el Saraje pani Knussert w 25-lecie jej istnienia. I zgodnie z jej
życzeniem jubileuszowy artykuł, poświęcony został nie jej samej, tylko jej psom
chartom perskim Saluki.
(Unser Rassehund Nr 9/1963)